poniedziałek, 28 września 2015

Bez Mgły. Rozdział 8

           W karetce leżę z szeroko otwartymi oczami i nasłuchuje. Przy wszystkich szumach i hałasie syreny, prawie nie słyszę rozmowy Pani Sherman z lekarzem.
- I co wtedy mamy zrobić? - pyta ze swoim stałą powagą i opanowaniem w głosie.
- No trzeba będzie wybudować podjazd dla wózków. Nie będzie mogła już wchodzić po schodach, chyba że ktoś będzie wnosił ją i wózek.
- U nas dzieciaki nie często opuszczają sierociniec, podjazd nie będzie potrzebny.
- No cóż, jak pani uważa. - mówi lekarz- Dobrze, niedługo dojedziemy. Pani i Panna Morgan będą musiały opuścić na jakiś czas dziewczynkę. Musimy przetransportować ją na salę operacyjną.
Kim jest Panna Morgan?

- Oczywiście rozumiem, ale z Panią Morgan będzie trochę trudniej. Ale sobie poradzimy. - odpowiada - Alis! Zostaw już Lunę!
No przecież! Alis ma tak na nazwisko! Zapomniałam. Jeśli dobrze wywnioskowałam, będę jeździć na wózku. O nie! To nie może się wydarzyć! Muszą przeszczepić mi jakąś nogę! Nie mogę jeździć na wózku! NIE MOGĘ!
- Nie denerwuj się, nie będzie takiej potrzeby żebyś jeździła na wózku - odzywa się w mojej głowie Lucky.
- Jak to? Przecież nie mam nogi.
- Jak tylko wyjdziemy ze szpitala i wrócimy do sierocińca noga ci się odrodzi. Joy ma magiczne zdolności w tych sprawach. Na razie nie może tego zrobić, bo wszyscy by widzieli, a nie o to chodzi. Luna, teraz chcą zawieść cię na operację, wstrzykną ci w krew zastrzyk usypiający. Zastrzyk ten na ciebie nie zadziała, więc musisz udawać, że śpisz. Będziesz czułą ból, więc my przejmiemy kontrolę abyś mogła odpocząć, dobrze? - zapytał. Cała na sytuacja jest dziwna. Mam jeszcze masę pytań, ale wiem że nie ma czasu. 
- Dobrze, niech będzie - zgadzam się w pośpiechu. Właśnie drzwi karetki otwierają się a ja jestem wywożona na noszach. Alis coś jeszcze do mnie krzyczy, ale ja już nie słyszę. Nagle mój rydwan spada do szpitala a później do białej sali. Wokół mnie kręcą się jacyś lekarze i coś do siebie mówią. Nagle dostaję bolesny zastrzyk i chyba wstrzykują mi usypiacz wtedy oczyszczam mój umysł, i po chwili odpływam zostawiając demonom moje ciało.


To znowu ja! Po tak długiej przerwie powracam! ;) Na razie tak krótko bo piszę to rano, przed szkołą, ale jutro, a może nawet dzisiaj będzie ciąg dalszy. Postaram się pisać częściej, więc zaglądajcie tu! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz