niedziela, 14 czerwca 2015

Bez Mgły. Rozdział 7

Otwieram oczy i słyszę szum ulicy. Leże na mokrej trawie , ubrana tylko w piżamę. Na mojej piersi śpi kot. Gdzie ja jestem? Ach no tak! Przyszłam tu w nocy, musiałam zasnąć. Alis! Boże, pewnie strasznie się o mnie martwi! Muszę szybko wrócić  z powrotem  do sierocińca! Hmmm… ale która jest godzina? Patrzę na zegar który wisi na latarni ulicznej i okazuje się że jest… 6:30. To bardzo wczesna godzina. Mimo to, miejska dżungla i tak zdążyła już otrząsnąć się z płachty cichej nocy. Jak to po cichu wrócić? Na początku musze przejść przez ulicę. To nie będzie trudne, przecież to tylko przejście przez ulicę! Ale gdzie są pasy? No tak! Przecież jakaś trudność zawsze musi się pojawić, prawda? Eh… muszę poczekać aż na chwile zrobi się pusto na ulicy.
Minęło już chyba dobre 10 minut od kiedy tak czekam! Musze wślizgnąć się do sierocińca przez 7. Chyba będę musiała przebiec przez ulice. Zrobię to szybko. Przebiegam przez pierwszą część i staje między pierwszą drogą a drugą. Musze się uspokoić. O mało nie wpadłam pod auto. Dobra, teraz jeszcze tylko druga część ulicy. Biegnę, już prawie jestem przy krawężniku kiedy nagle nadjeżdża auto i… BUM!
Jasne obłoki płyną obok mnie. Anioł ubrany w błękitną szatę stoi przy mnie i gra na harfie przepiękną melodie. Wydaje się znajoma… Moja piżama jest cała we krwi. Nie posiadam jednej nogi. Dlaczego? Leżę na miękkiej chmurze. W powietrzu unosi się słodki aromat. Mam ochotę dalej spać. Sen strasznie mnie nuży. Słyszę w oddali głos. Ktoś coś do mnie krzyczy: „Nie rób tego! Nie odchodź! Musisz tu zostać! Proszę cię Luna! Nie zasypiaj, słyszysz?! NIE POZWALAM CI!”. Czemu miałabym nie zasypiać? Przecież tu jest tak wygodnie. Ale te krzyki mi przeszkadzają. „Luna! Chcesz stracić wszystko? Twoi przyjaciele! Rodzina! Chcesz ich stracić?”. Ja nie mam rodziny. Przyjaciół też. Chwila moment… ja mam przyjaciół. Tak! Mam! Lucky, Ricky, Ozi, Joy. Może nawet Alis? Musze do nich wrócić. Nie obchodzi mnie to, że będą się martwić, bardziej obchodzi mnie moje śledztwo w sprawie mgły. Alis pewnie strasznie się na mnie wydrze, ale jakoś to przeżyję. Jak się stąd wydostać? Schodzę po woli z chmurki, a gdy stawiam drugą stopę na ziemi, anioł przestaje grać.
-Już sobie idziesz? Tak szybko? – pyta, wyraźnie zasmucony – Może poleżysz jeszcze chwilę? Utniesz sobie przyjemną drzemkę?
-Chyba jednak wole wrócić do domu.
-Do domu? Ty nie masz domu. Masz sierociniec. Zapomniałaś? A kto czeka na ciebie w tym „domu”? Na pewno nie rodzice. Przecież to sierociniec! – mówi sarkastycznie śmiejąc się. Od kiedy anioły są tak wredne?
-Niby czemu? Anioły muszą być miłe? Jestem odmieńcem.
-Jak ty…
-Tak, tak. Umiem czytać w myślach. Więc lepiej uważaj, moja droga.
To wszystko zaczyna robić się dziwne. Chce już wrócić.
-No dobrze uparciuchu. Jestem zmuszony odesłać cię do twoich „przyjaciół”. Złap mnie za rękę.

Łapię go za rękę, tak jak mi kazał. W tej samej chwili uderzam z impetem o ziemie i czuje przenikliwy ból. Moja noga! Dalej jej nie ma! Krwawię w okolicach brzucha. Leżę na środku ulicy a nade mną stoi grupa opiekunów z sierocińca, Pani Sherman i jakaś kobieta. Coś do mnie mówią, ale ja ich nie słucham. Słyszę syrenę. Jedzie karetka. Może mają moją nogę? Z pojazdu wychodzi dwóch mężczyzn. Kładą mnie na nosze i zabierają do karetki. Ze mną idzie Pani Sherman i Alis. No to co, teraz do szpitala!


Co? Już? Tak szybko nowy rozdział? Tak, oto właśnie był on. Teraz, kiedy zbliżają się wakacje, nie ma już tyle nauki i mam więcej czasu na pisanie. Kiedy się już rozpoczną, będę starała się wrzucać przynajmniej 1 rozdział tygodniowo. Dlaczego nie częściej? Bo chce korzystać z tego, że mam wolne od szkoły :P. 
~Autorka

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, a już straciłem wszelką nadzieję... Czekam, zaglądam, a nowych części wciąż było brak. Aż tu nagle są i to od razu dwie :) Amelko, jestem coraz większym fanem Twojego pisania, z każdą nową częścią jest ono coraz bardziej dojrzałe i... poetyckie ! I wierzę, że będzie tak ewoluować z każdym nowym odcinkiem. Oby Ci nie zabrakło zapału, trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolekny rozdzialik, już niemogę wtrzymać co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nieźle ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    ravenstarkbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń